Człowieczeństwo


Spośród bardzo wielu definicji tego słowa, niekiedy bardzo rozbudowanych, wybrałem bardzo zwięzłą, ale jednocześnie klarowną, zapisaną w Słowniku Języka Polskiego PWN. Cytuję „człowieczeństwo – natura ludzka, istotne pozytywne cechy człowieka”. Zygmunt Trojanowski w periodyku „Niedziela w łódzkim” nr 39/2004 przyjmuje, że człowiek etyczny, obdarzony darem Boga w postaci rozumu, potrafi odróżnić dobro od zła, prawdę od fałszu, szlachetność od obłudy, miłość od nienawiści, fanatyzm od tolerancji, godność od skundlenia, pobożność od bigoterii itd. Tyleż, że człowiek otrzymał jednocześnie w darze wolną wolę i z tym darem od Boga potrafi wyczyniać, w praktyce, różne przeinaczenia w kierunku raczej negatywnych postaw opisanych powyżej.Człowieczeństwo to nie tylko wielkie czyny dobra i poświęcenia. To także życzliwość w codziennym życiu dla innych ludzi z którymi żyjemy i którzy nas otaczają. A teraz trzy przykłady z życia wzięte.

Przykład pierwszy: W czasie wzrostu zachorowań na korona wirusa jedna ze stacji telewizyjnych zrobiła reportaż ze szpitala jednoimiennego (wyznaczonego do leczenia tych chorych). Pokazano ciężką, ofiarną pracę personelu medycznego i pomocniczego. Zarejestrowano również rozmowę z jedną z pielęgniarek, widać że umęczoną pracą, którą zapytano, między innymi, o umierających. W relacji tej pielęgniarki, w tych ostatnich godzinach życia pacjenci bardzo potrzebowali, aby ktoś przy nich był, pocieszył, potrzymał za rękę, uciszył strach i godnie przeprowadził na drugą stronę życia. Pielęgniarki i lekarze, oprócz swoich obowiązków medycznych starali się to robić, chociaż kosztem dodatkowego wysiłku. A gdzie był wtedy będący na etacie szpitala ksiądz kapelan, moralnie i formalnie zobowiązany do opieki duchowej nad pacjentami. Ano ksiądz kapelan modlił się w tym czasie w kaplicy uważając widocznie, że jego zdrowie i życie jest znacznie cenniejsze niźli pielęgniarek i lekarzy zajmujących się umierającymi i nie będzie go narażał na bezpośredni kontakt z chorymi. Nie wymieniam ani stacji telewizyjnej robiącej ten reportaż ani nazwy szpitala, gdyż nie jest to felieton interwencyjny, a jedynie ilustracja specyficznego rozumienia człowieczeństwa przez konkretnego człowieka.

Przykład drugi: Trójka młodych ludzi, studentów, dobrowolnie i całkowicie bezinteresownie dała się zamknąć na kilka tygodni w Domu Pomocy Społecznej w Lublińcu, by pomagać w opiece nad jego pensjonariuszami. Po wyjściu zrobiono reportaż telewizyjny z nimi. Próbowano wykreować ich na bohaterów. Jednej z uczestniczek zadano pytanie, czy czuje się bohaterką. Na to ona, z godnością odpowiedziała, że nie i że zrobili to, bo „jesteśmy ludźmi”. Takich ludzi, wolontariuszy pomagających w Domach Pomocy Społecznej było i jest w Polsce więcej, ale wcale nie aż tak za dużo jak na kraj ponoć (według niektórych) wszechkatolicki, gotowych nieść pomoc samarytańską bliźnim.

Przypadek trzeci: Miasto Kraśnik, wzorem wielu miast na Ścianie Wschodniej Polski, z inicjatywy radnych PiS uchwaliło, że jest wolne od LGBT. Zresztą dla milionów wyborców PiS straszonych LGBT sens i znaczenie tego skrótu jest niezrozumiałe, przyjmujące praktycznie, w ich rozumieniu, najdziwniejsze i najdziksze interpretacje. Otóż w tym mieście niektórzy obywatele zrozumieli to tak, że nie ma prawa mieszkać w nim i nawet przebywać żadna osoba o odmiennych preferencjach seksualnych. Do pewnej apteki w tym mieście przyszedł prawy i porządny obywatel miasta znany publicznie z odmiennych preferencji seksualnych i poprosił o wydanie leków na receptę. Pani aptekarka, prawdopodobnie posiadająca wyższe wykształcenie, oświadczyła temu klientowi, że nie sprzeda mu lekarstw ponieważ jest gejem i demonstracyjnie wyszła na zaplecze. I jest to kolejny przyczynek do rozważań o człowieczeństwie. Trochę interesuję się historią. Tak zaczynał się w hitlerowskich Niemczech, proces wykluczania a następnie fizycznej eksterminacji Żydów - od odmowy obsługi ich w sklepach aryjskich. Jest to smutne w swojej wymowie wydarzenie, ale ktoś powie, że pojedyncze. Według mnie, jednak bardzo smutne i bardzo niepokojące jest to, że nie spotkało się, prawie wcale, z publiczną krytyką takiego zachowania. Czyżby podobnie do tej aptekarki myślało znacznie więcej obywateli niźli my przypuszczamy?

W przededniu wyborów każdy myślący Polak, bez względu na wyznawaną opcję polityczną, powinien zadać sobie fundamentalne pytanie: czy wolno, w imię zdobycia i utrzymania władzy, w kampanii wyborczej, sięgać po wszelkie kłamstwa, napuszczanie jednych na drugich, dzielenia obywateli na pierwszą i gorszą drugą kategorię, odmawiania inaczej myślącym, od aktualnej władzy, prawa do godności? Gdzie jest granica niszczenia wspólnoty narodowej i wzajemnych, społecznych relacji człowieczeństwa?


Andrzej Krowiak