Czy krasnoludki są na świecie ????


I znowu Polska może stać się wzorem do naśladowania przez resztę świata. Według mnie staje się krajem, gdzie zaczyna panować dosyć powszechnie wiara w krasnoludki, a raczej w ich wszechpotężną siłę sprawczą zmiany aktualnie istniejącego folkloru społeczno – politycznego. Może tylko ja mam takie szczęście, ale przeciętnie z 10 moich rozmówców (starych znajomych oraz przypadkowych) 9 z nich negatywnie wypowiada się o porządkach i rozwiązaniach przeprowadzanych przez aktualną siłę rządzącą w Polsce. Te komentarze przybierają całą paletę różnorodnych form wyrażania emocji od płaczliwych „.. jak oni tak mogą…” do bogatych w niecenzuralne słowa całych wiązanek. Zazwyczaj ja, jako człowiek trochę złośliwy i przewrotny kontynuuję dialog w następującej konwencji; no dobrze, nie podoba ci się rzeczywistość, ale co do tej pory zrobiłeś lub masz zamiar zrobić, aby temu co niesie każdy prawie dzień jakoś przeciwstawić się? I wtedy w oczach rozmówcy zapala się światełko niezgłębionego zdziwienia. To ja mam coś zrobić???? A ja złośliwie nadal kontynuuję ten dialog. To znaczy, że uważasz że nie ty, jako pełnoprawny i odpowiedzialny obywatel, negatywnie oceniający zmiany i bieg wydarzeń w kraju i uważa się za zwolnionego od odpowiedzialności obywatelskiej? Potrafisz tylko narzekać. Przecież obywatel może na różne sposoby zamanifestować swoje niezadowolenie z metod sprawowania władzy: od wstąpienia do opozycyjnej partii, poprzez uczestnictwo w masowych protestach ulicznych, podpisywania listów protestacyjnych, publiczne prostowanie argumentacji rządzących, pisania pod swoim nazwiskiem do gazet itd. Tylko po co? To ja zazwyczaj dodaję: bo przecież przyjdą krasnoludki i za ciebie to zrobią. Tylko czy krasnoludki, po raz kolejny w historii Polski zechcą raz jeszcze wyręczać obywateli w ich niezbywalnych obowiązkach? Nie po raz pierwszy obserwuję takie zachowanie naszych rodaków. Mam osobiste doświadczenia w tym zakresie z przeszłości. W 1968 roku uczestniczyłem osobiście w manifestacjach studentów. Kiedy szliśmy przez Gliwice wznosząc odpowiednie hasła – na chodnikach stały tłumy obywateli, z okien wychylali się mieszkańcy, uśmiechali się do nas, pozdrawiali, machali rękami. Ale nikt z nich do nas się nie przyłączył. Wtedy jeszcze nie myślano o krasnoludkach- ale przecież może studentom da się coś wywalczyć (tak ten tłum rozumował), a my oczywiście, bez osobistego zaangażowania, bez narażania się, na tym skorzystamy.

Pojawia się pytanie, czy polskie krasnoludki, pomne doświadczeń wielu gwałtownych zakrętów w naszej historii tym razem nie powiedzą: „…a radźcie sobie sami….”. I co wtedy???

Zresztą wiara w krasnoludki przystoi młodzieży do lat 6 a nie dorosłym osobnikom.

Może niektórzy czytelnicy zapałają do mnie demonstracyjną niechęcią, bo tym tekstem zburzyłem ich spokój i zabrałem nadzieję. Nikt za nich obywatelskiego obowiązku nie spełni. Krasnoludków niestety nie ma na świecie.


Dr Andrzej Krowiak