KONTREDANS KONTREDANS – to zbiorowy, dworski, taniec towarzyski z końca XVIII wieku polegający na wykonywaniu figur, kłanianiu się sobie, wykonywaniu kroków w tył i w przód oraz na boki. Przyglądając się z dalszej perspektywy temu tańcowi przychodzi na myśl nasza obecna opozycja parlamentarna. Też wykonują skłony, uniki, kroki w tył i w przód i wzajemne obchodzenie się dookoła. Tylko z tego spektaklu, zwłaszcza w kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych, dla obywateli i dla Polski nic konkretnego nie wynika. Przypatrując się temu tańcowi z bliska wrażenie piękna i harmonii coraz bardziej przybliża się do sceny „tańca chochołów” ze sztuki Wesele” Stanisława Wyspiańskiego. Pojawia się, w wyobraźni, w miejsce polityków opozycji i ich przybocznych gwardii, tłum „ chochołów” dziarsko maszerujących przed siebie (tylko nie wiadomo dokąd), z oczami wbitymi niby w przyszłość – a tak naprawdę (w większości) zapatrzonych w siebie, myślących o swojej karierze, o „załapaniu” się na posadę w Sejmie czy w Senacie. A gdzie wśród ich należy szukać wrażliwości na odczucia i oczekiwania społeczeństwa, czy wyświechtane ale nadal mądre i zasadne dobro Polski? Znam co najmniej jedną niszową partię, której działacze nic nie robią w sensie społecznym i użytecznym czekając, że może jakimś sposobem, przyklejając się do kogoś, te dwie czy trzy posady w Parlamencie da się załatwić. Przypuszczam, że takich partyjek czy organizacji o podobnej filozofii działania w tzw. Opozycji jest znacznie więcej. I tylko gadulstwo przed telewizorami, nic nie wnoszące do starań o zmianę panowania PiS w Polsce, uważa się za aktywną działalność. Te niby elity (przynajmniej część z nich) nic sobie nie robi z wołania antypisowskiego narodu o stworzenie jednej listy w wyborach sejmowych w 2023 roku. Prywata, partykularyzm, zazdrość, niekiedy zwykła głupota idą w parze z ignorowaniem woli ludu polskiego. Wymyśla się śmieszne preteksty niby różnic programowych, tworzy frakcje i śmieszne pseudo partyjki i jeszcze na poważnie etapuje się tą filozofią przyszły antypisowski elektorat. A ja mam pomysł. Jeżeli z niego nie skorzystają oznaczać to będzie, że nie chcą dogadać się w sprawie wspólnej listy do Sejmu i lanie „pseudo merytorycznej wody” niech zostanie właściwie ocenione w akcie wyborczym przez obywateli. Proponuję stworzenie i podpisanie przez wszystkie chcące się liczyć na arenie krajowej, antypisowskie siły w Polsce POROZUMIENIA WYBORCZEGO zawierającego tylko takie tematy i zagadnienia, z którymi zgadzają się wszyscy sygnatariusze tegoż porozumienia i które w przyszłym Sejmie i Senacie będą zgodnie i konsekwentnie realizowane. Do takich zagadnień i wskazań do działania można zaliczyć, między innymi: skuteczne odsunięcie PiS od władzy na wszystkich szczeblach struktur rządowych, agencji i innych przybudówek obecnej władzy, w tym wyeliminowanie ich ze Spółek Skarbu Państwa; rozliczenie wszystkich funkcjonariuszy obecnej władzy i polityków z każdego przypadku łamania prawa i obowiązujących przepisów; przywrócenie zasad państwa prawa i niezależności sądów i prokuratury od sił politycznych; przywrócenie partnerskich stosunków z Unią Europejską i konstruktywnej współpracy dla dobra wspólnoty europejskiej; chcemy Polski, w której rząd nie ma władzy nad sumieniami a świeckie państwo szanuje wybory religijne i światopoglądowe swoich obywateli; przyjmujemy, że nie będzie w Polsce miejsca na nienawiść, dyktatorskie ambicje, wodzowskie skłonności. Nie ma miejsca na zawłaszczania państwa przez polityków. Oczywiście, w ramach twórczej, intelektualnej dyskusji stron porozumienia można dodać jeszcze kilka haseł, pod którymi wszyscy się podpiszą. W kampanii wyborczej każde ugrupowanie polityczne wstawiające kandydatów na wspólną listę do Sejmu i Senatu, oprócz tez przyjętych w POROZUMIENIU WYBORCZYM może przedstawiać dodatkowo własne cele i zamiary polityczne i społeczne. Tak samo może to wyglądać w bieżącej działalności izb parlamentu po uzyskaniu zwycięstwa przez opozycję. Wtedy każdy z inicjatorów będzie musiał starać się o poparcie swoich inicjatyw przygotowując odpowiednie argumenty i prowadząc konstruktywny dialog z innymi partnerami porozumienia. Czas tradycyjnych koalicji przedwyborczych już minął. Trzeba patrzeć po nowoczesnemu na rzeczywistość. Ażeby nie było żadnych wątpliwości, to jestem zdecydowanym antypisowcem, ale to, co się obecnie dzieje na szeroko rozumianej opozycji wprawiło mnie w taką złość, że musiałem napisać ten tekst. Andrzej Krowiak |