Kto powinien płacić za wywóz i utylizację odpadów komunalnych? Moje pytanie wcale nie jest banalne i powinno pobudzić procesy myślowe nie tylko zwykłych obywateli, ale również, i przede wszystkim, decydentów mających wpływ realny na zagospodarowanie odpadów komunalnych. Do tej pory obowiązuje model tradycyjny, w którym koszty i utrudnienia zbiórki, selekcji, wywozu i zagospodarowania odpadów ponosi bezpośrednio lub pośrednio obywatel. Również każdy wzrost kosztów i opłat zewnętrznych z tego tytułu przenosi się bezkrytycznie na obywatela nie zastanawiając się jak tu można by tego nie robić poprzez działania organizacyjne, techniczne i biznesowe. Nie przypadkowo użyłem słowa „działania biznesowe” gdyż zdecydowaną większość tych odpadów stanowią cenne surowce wtórne, które można by odzyskać i z zyskiem sprzedać. Ale najpierw ktoś musi chcieć to robić. Pierwszą propozycję działań biznesowych związanych z zagospodarowaniem odpadów kuchennych podałem w artykule „Prąd elektryczny z odpadów” zamieszczonym w numerze 1 dwutygodnika „Nowe Info” z dnia 7 stycznia 2020 roku. Dzisiaj opowiem o biznesie, który można robić na przetwarzaniu odpadów plastiku. Jeszcze do niedawna prasowano te odpady w bele i wysyłani do Chin. Od dwóch lat Chiny zakazały importu odpadów i wtedy zaczęły płonąć w całej Polsce składy tych odpadów. Stało się to dlatego, że poprzez łatwy ich zbyt do Azji zaniechano rozbudowy przemysłu zajmującego się recyklingiem odpadów. I to jest okazja, aby w Tychach odpowiedzialne za to podmioty gospodarcze zabrały się na poważnie za robienie biznesu w tej branży, budując instalacje przetwarzania odpadów plastikowych na regranulat, możliwy do zastosowania do powtórnego wytwarzania wyrobów z tego surowca. Po stronie prywatnej wiele firm przygotowuje się do takiej produkcji, upatrując w niedalekiej przyszłości możliwości uzyskiwania niezłych zysków. Mówiąc wprost proponuję aby Spółka Międzygminna MASTER zajęła się nie tylko wywozem i składowaniem odpadów, ale również przetwarzaniem ich na produkt handlowy. W Tychach mamy unikalną szansę uruchomienia produkcji regranulatów tworzyw sztucznych po istotnie niższych kosztach od konkurencji. Do procesów produkcyjnych potrzeba jest, m.in. woda, którą możemy pobierać z Oczyszczalni Ścieków przed jej zrzutem do rzeki, gaz z procesów biologicznych potrzebny w procesach termicznych oraz prąd elektryczny - wszystko z Oczyszczalni cieków po umowne, o wiele niższej cenie niż rynkowa. Z pomocą w uruchomieniu opłacalnych procesów biznesowych przetwarzania odpadów tworzyw sztucznych przychodzi Unia Europejska wymuszając popyt na regranulat. Managerów gminnych tego przyszłego działania biznesowego powinny ucieszyć zapisy ”Pakietu odpadowego” ustalające m.in. że: od 2025 roku wszystkie butelki plastikowe muszą być wykonane nie mniej niż w 25 % z materiału pochodzącego z recyklingu a od 2030 roku nie mniej niż w 30 %; do 2025 roku poziom zbiórki i recyklingu plastikowych butelek na napoje jednorazowego użytku ma wynosić 77% a w 2029 roku 90%. Toż to jest wielka radość dla prawdziwych managerów. Tylko czy tacy są w Tychach Prezesami i członkami Rad Nadzorczych? Wracając do pytania zadanego w tytule artykułu uważam, że po dokonaniu solidnego, ciągnionego rachunku ekonomicznego powinno się poważnie rozważyć, czy przypadkiem to przedsiębiorstwa miejskie zajmujące się zbiórką, wywozem i zagospodarowaniem odpadów nie powinny płacić obywatelom za dostarczanie im odpadów, które będą mogli, w procesach przetwórczych, zamienić w realne pieniądze? W dzisiejszym artykule zasygnalizowałem zaledwie drugi kierunek zarabiania na przetwórstwie odpadów. Kolejne propozycje w następnych publikacjach. Przed I wojną światową funkcjonowało w Polsce powiedzenie „Pisz na Berdyczów” czyli tam, gdzie list na pewno nie dojdzie. Drukując swoje artykuły w dwutygodniku „Nowe Info” mam wyniesione z praktyki przekonanie, że nikt z władzy samorządowej nawet tych propozycji nie zauważy, niezależnie od tego jak mądre i wartościowe one będą. Władza lokalna obraziła się na Redakcję tej gazety z powodu szeregu artykułów krytycznych na jej temat i niczego nie czytuje z treści w niej zawartych. Ale ja jestem człowiekiem upartym i osobiście, z pismem przewodnim za potwierdzeniem odbioru, zaniosę do Sekretariatów w Urzędzie Miasta wycinki z tego numeru gazety. Andrzej Krowiak |