Skończył się czas machania chorągiewką


Pomysł tytułu listu zapożyczyłem od przyjaciela z Pyskowic, który po kolejnych przegranych przez opozycję wyborach tak właśnie skwitował działania polityków w trakcie kolejnych kampanii wyborczych. Był on i nadal jest człowiekiem bardzo aktywnym społecznie i politycznie. Od wielu lat jeździł na wszelkie, niestety cieszące się coraz mniejszą popularnością, manifestacje organizowane przez KOD oraz partie polityczne, machał solidarnie, zgodnie z decyzjami organizatorów, chorągiewkami oraz nosił transparenty itp. I doszedł do wniosku, że ta forma protestu okazała się całkowicie nieskuteczna w stosunku do decyzji podejmowanych przez rządzących. A jednocześnie elity opozycji nie potrafiły nic sensownego wymyślić. Chodził na różne zebrania organizowane przez ugrupowania i partie polityczne, proponował, aby kontrolować powszechnie działania PiS na wszystkich szczeblach władzy i nagłaśniać wszelkie patologie, niegospodarność, kłamstwa itp. Traktowano jego propozycje jako dziwactwa, a jego samego jako mąciciela i wichrzyciela. Tylko, że on miał rację, gdyż z PiS-em należy walczyć konkretami, a nie manifestacjami i machaniem chorągiewkami.

Po 12 lipca periodyki i prasa codzienna sprzyjająca opozycji zapełniła się ogromną ilością artykułów pisanych podobnie i na zasadzie „lankoru” czyli narzekania. Wszystkie te artykuły zawierały wątek kłamstw rozsiewanych w kampanii wyborczej przez PiS, ale pisany w stylu pensjonarek z Instytutu dla panienek z dobrego domu sprzed stu lat „ och, ach, och, jacy oni brzydcy, a fe, jak oni kłamią, ach, och …”. I zamiast reagować konkretnie i po męsku zadowalali się ogólnie słusznymi sformułowaniami. Uważam, że nadszedł czas uświadamiać społeczeństwu (zwłaszcza inteligentom) jakimi argumentami, jakimi absurdalnymi kłamliwymi posądzeniami karmiono prosty lud, których przedstawiciele wielokrotnie nie wiedzieli nawet co to jest Konstytucja i czym grozi jej łamanie. Może KOD albo senne aktywy terenowe partii opozycyjnych zajmą się tą pracą spisywania kłamstw szerzonych w prostym ludzie i stworzą „Księgę kłamstwa PiS”? A teraz kilka wybranych przykładów. Na Żywiecczyźnie (sam podsłuchałem) takie kłamstwa: „Trzaskowski jest złodziejem bo ukradł miliony. Na pytanie kontrolne komu ukradł mówca nie odpowiedział, ale powtórzył że jest złodziejem i kropka”; „Jak Trzaskowski zostanie Prezydentem to w całej Polsce wprowadzą LGBT i będą dzieci w szkołach uczyć onanizowania się”; „nauczycielka z całą powagą wypowiadała się, że Trzaskowski zapowiedział wyprowadzenie religii ze wszystkich szkół (nieważne że tego nie zapowiedział, ale w uszach prostego ludu zabrzmiało to jako poważna groźba)”. W Krakowie, w piątek po południu, tuż przed ciszą wyborczą wrzucano do skrzynek pocztowych ulotki nieautoryzowane przez Komitet Wyborczy PiS zawierające wątki: ”Jak Trzaskowski zostanie Prezydentem, to: weta zablokują rozwój Polski, będzie blokował walkę z kryzysem, ludzie Platformy dzielą Polskę na A i B”. W zakładzie fryzjerskim w Tychach starszy pan, widać że inteligent, w dyskusji stwierdził, że „za podział obywateli polskich na dwie nienawidzące się grupy społeczne odpowiada zmowa kanclerz Niemiec Merkel i prezydenta Rosji Putina”. Po kilku telefonach do znajomych przekonałem się, że takie akcje rozsiewania metodą plotki najgłupszych, czasami obrzydliwych pomówień była świadomie przez aktywistów PiS robiona. I przyniosła dla tej Partii realny plon w postaci głosów wyborców. Wzorem Biblii zastanawiam się, czy w całym PiS nie znajdzie się przynajmniej 10 sprawiedliwych, posiadających w swoim myśleniu prawdziwe standardy etyki i przyzwoitości i którzy będą mieli odwagę powiedzieć publicznie swoim pobratymcom, że tak nie można ciągle kłamać i oszukiwać, nawet w perspektywie wygrania tymi metodami kolejnych wyborów? Czekam na zgłoszenia. Od pierwszej połowy lat 1960 karnie uczestniczę w wyborach uznając, że bez względu na moje sympatie osobiste należy podporządkować się demokratycznemu werdyktowi wyborców. Tym razem nie. Tym razem dosyć. Uważam, że w polityce także powinny obowiązywać społecznie akceptowane standardy przyzwoitości. Osoby wybrane na funkcje publiczne z wykorzystaniem nieuczciwości, kłamstwa i bezprecedensowego nadużywania władzy nie powinni mieć mandatu społecznego i moralnego prawa (pomimo wyników arytmetycznych) do sprawowania tej władzy.


Andrzej Krowiak

TYDZIEŃ W TYCHACH 24-07-2020 TYDZIEŃ W TYCHACH 24-07-2020