Widmo bzdury krąży po Sejmie


Obecnie (pisane 29 stycznia) po Sejmie Najjaśniejszej Rzeczypospolitej krąży absurdalna bzdura w postaci projektu kolejnej Ustawy mającej zatrzymać gwałtowne rozprzestrzenianie się korono wirusa. Jakoś nikt nie chce się przyznać do jej autorstwa ani samego pomysłu w niej zawartego. Do świadomości publicznej przeciekają jakieś popiskiwania samych posłów PiS, że chyba jej autorem jest sam Prezes. Zresztą relacja ze spotkania Premiera (z udziałem wicepremiera zwanego Prezesem) z liderami opozycji na temat walki z pandemią korono wirusa podawana w telewizji zawiera wyraźne sugestie, że autorem pomysłu tejże bzdury jest sam Prezes, bo podobny pomysł przedstawiał na tym spotkaniu. A teraz o istocie merytorycznej tej bzdury. Ponoć (przeciek do mass mediów) w projekcie tym zawarto podstawową i jedyną istotną myśl merytoryczną, że formą inicjatywy rządowej walki z pandemią będzie umożliwienia osobom zakażonym występowanie do współkolegów o wysokie odszkodowanie ze wskazaniem, że to od nich w pracy się zakazili. Oczywiście nadal pracodawcy nie mają mieć żadnego prawnego regresu w stosunku do swoich pracowników umożliwiającego sprawdzanie, czy zostali oni zaszczepieni. Nie trzeba sławnych profesorów czy personelu medycznego oby uruchamiając zdrowy rozsądek i odrobinę inteligencji stwierdzić, że wskazanie jednoznaczne osoby, od której ewentualny skarżący kolegę z pracy o zarażenie się od niego koronawirusem, jest niemożliwe. Nie przeszkadza to , oczywiście, nadal procedować przez posłów PiS tę ewidentną bzdurę chyba tylko dlatego, że prawdopodobnie Prezes tak kazał. Mamy więc do czynienia z kolejną „wydmuszką” propagandową, a że przy okazji piramidalnie durną, to jakoś rządzącym i autorowi pomysłu to nie przeszkadza. Ale nie rzeczywisty, dalszy cykl losów tej ustawy znajduje się w kręgu moich rozważań.

Osoba czy ewentualnie osoby z najwyższych kręgów władzy, tworzące tę koncepcję, wykazały się brakiem elementarnej wiedzy o zarządzaniu czymkolwiek, funkcjonowaniu przedsiębiorstw i zarazem pokazały, że są „na bakier” ze zdrowym rozsądkiem i logiką. Teraz, z mojego punktu widzenia, nie jest za bardzo istotne, co stanie się z wywołanym projektem Ustawy. Czuję się bardzo zdenerwowany i zbulwersowany tym, że ludzie o takiej miałkiej wiedzy, umiejętności myślenia i rozumowania, inteligencji i braku zasad moralnych, zapatrzeni w swoją „genialność” rządzą nami i rządzić jeszcze będą, działając efektywnie na szkodę państwa i obywateli.

Smutne jest również i to, że ludzie ci, za wiedzą i zgodą hierarchów polskiego kościoła, próbują chować swą podłość i głupotę pod płaszczem Najświętszej Marii Panny lub wzywając na pomoc w swoich niecnych czynach Chrystusa Króla. Mam jednak cichą nadzieję, że w końcu Najświętsza Maria Panna wykopie tych obłudników spod swojego płaszcza i otuli nim naprawdę mądrych, prawdziwie bogobojnych i porządnych ludzi.


Andrzej Krowiak