Jednym z moich „NAJ-NAJ-ulubionych” w literaturze to czeski pisarz Bohumil Hrabal.
Przeczytałem już prawie wszystko co napisał i co zostało wydane w Polsce, ale przechodzę teraz przez jego późno wydaną pół-autobiograficzną trylogię „Wesela w domu” gdzie narratorem jest jego żona Eliska.
Czytam drugą jej cześć „Vita Nuova” i chce się podzielić z Wami jednym fragmentem. Ponieważ jestem naiwnym pacyfistą i wojnę i armie i zbrojenia uważam za objaw ludzkiej niedojrzałości i Głupoty, to uradowała mnie tam recepta na POKÓJ ŚWIATOWY przyjaciela Hrabala – pana Hańti, który w piwiarni praskiej u Husenskich wygłosił taki oto monolog (podkreślenia moje).
A więc „NA ZDROWIE”!!!
😊😊😊
Pozdrowienia & Regards,
Włodek Filipczyk